33 dniowe rekolekcje – dzień 23

33 dniowe rekolekcje – dzień 23

KOŚCIÓŁ MARYI

Święty Ludwik mówi, że są dwa Kościoły, Kościół apostolski i Kościół maryjny. Kościół apostolski żyje tak jak apostołowie, myśli tak jak apostołowie, tu kogoś uzdrowi, tam uwolni, a tutaj kogoś wskrzesi. Jest nastawiony na znaki, cuda, charyzmaty, na działanie w Bożej Mocy. Idzie do świata w pełnej ofensywie, chrześcijaństwo staje się triumfalnym marszem przez cmentarze świata, mocą Ewangelii napełnia wszystko i koncentruje się na znakach dawanych przez Pana Boga. Apostołowie wyobrażali sobie Kościół jako o posługę, na którą Bóg daje moc do stąpania po wężach, skorpionach i po całej potędze przeciwnika. Patrzyli na Jezusa i widzieli króla, Mesjasza, który ich wyratuje. Ale to była wizja dostosowana do ich wyobrażeń i choć Jezus pokazał im taką chwalebną posługę, kiedy byli z Nim, to ona nie uchroniła ich przed ucieczką spod krzyża. Apostołowie bardziej pokochali swoje wyobrażenie o Jezusie i o Kościele niż Jezusa i Ewangelię, którą przyniósł. Kiedy Jezus spotyka ich na drodze do Emaus, mówią: „A myśmy się spodziewali” (Łk 24,21). Mieli wyobrażenia i oczekiwania, które nie przetrwały próby krzyża. I owszem, te oczekiwania były bardzo chwalebne, namaszczone niesamowitą Bożą mocą, ale próby krzyża nie przetrwały.

Odsłuchaj na YouTube

Współcześnie rzeczywistość charyzmatyczna w Kościele jest nam potrzebna jak nigdy dotąd, bo świat coraz bardziej się laicyzuje i sekularyzuje. Świat żyje coraz dalej od Boga. Całe stworzenie oczekuje objawienia się synów Bożych. Ludzie chcą w nas zobaczyć żywą Ewangelię, moc Bożą. Jednak może pojawić się pokusa, żeby zatrzymać się tylko na tym. Słowo Boże mówi, że apostołowie głosili Ewangelię, a Bóg potwierdzał ją znakami i cudami. Więc znaki i cuda zwiastują Ewangelię, zwiastują królestwo Boże. Ale same nie są jeszcze królestwem. To jest tak, jak z wjeżdżaniem do miasta. Przy wjeździe do Poznania jest znak „Poznań”, ale ktoś, kto wjeżdża do Poznania, nie zatrzymuje się przy znaku, tylko wjeżdża głębiej. Jeżeli zatrzymasz się przy znaku „Poznań”, nie zobaczysz poznańskich koziołków. W Kościele, w rzeczywistości charyzmatycznej, jest pokusa koncentrowania się na znakach. Różni ludzie mogą budować różne teologie, na zachodzie mamy przecież Ewangelię sukcesu, opartą na rzeczywistości charyzmatycznej. Ale Jezus mówił siostrze Faustynie, że bardzo smucą Go ci, którzy używają Jego darów po to, żeby Go obrażać. Ktoś mógłby zapytać, czy to obraża Boga? Jeżeli przylgnąłem do takiego wyobrażenia o Kościele i nie mam wobec tej wizji wolności, to coś jest nie tak z moją miłością własną.

Święty Ludwik mówi jednak także o Kościele Maryi. Ona powiedziała: „Niech mi się stanie według twego słowa” (Łk 1,38) i czekała na interwencję Boga, czekała na to, jak będzie działał, przyjmowała wszystko, co dawał. A jak ty słuchasz Słowa Bożego? Czy czytasz Słowo Boże na każdy dzień, czy czytałeś dzisiaj rano Ewangelię? Czy wierzysz, że w tej Ewangelii, którą Bóg ci daje na dziś w Kościele, jest odpowiedź na wszystkie twoje pytania i trudności, na każdą sytuację, którą przeżyjesz dzisiejszego dnia? Bo Duch Święty mówi w Kościele, mówi właśnie przez to Słowo, które dzisiaj w całym Kościele jest czytane, mówi do ciebie, mówi do twojego serca. Czy chcesz słuchać tego słowa? Czy chcesz brać je na serio? Czy chcesz wierzyć, że Bóg odpowiada w Nim na wszystkie twoje potrzeby i pytania?

Ta konfrontacja sprawdza, czy sam nie wytwarzam sobie sztucznych potrzeb, które mnie nakręcają, rozbudzają moją gorliwość, moją waleczność dla Królestwa Bożego, dla Jezusa. Bo owszem, mogę coś robić dla Jezusa. Ale czy dzieło dla Jezusa jest dziełem Jezusa? Można robić dzieło dla Jezusa? Panie Jezu, zrobię coś dla Ciebie… Ale można robić dzieło Jezusa. I Maryja jest dla nas drogą, żeby czynić dzieło Jezusa. Można posługiwać charyzmatycznie, a przy tym pogrążyć się w grzechu. I to wiedzą wszyscy, którzy posługują charyzmatycznie. Doświadczenie Kościoła pokazuje, że wszyscy święci byli charyzmatykami, ale nie wszyscy charyzmatycy byli świętymi. Najważniejsze nie jest to, żeby posługiwać charyzmatycznie, ale żeby posługa charyzmatyczna przynosiła owoce. A owocem nie jest uzdrowienie, ale owocem jest moja świętość.

A czym jest świętość? Świętość objawia się w przyjmowaniu woli Boga. We współpracowaniu z Nim. I zaczyna się od prostych rzeczy. Od tego, co Bóg daje mi dzisiaj w Kościele przez Ewangelię z dnia. Pierwsze przykazanie to „Szema Izrael”, słuchaj Izraelu, słuchaj Słowa Bożego dzisiaj. I to jest droga Maryi. Być zapatrzonym w Boga, zasłuchanym w Boga. Apokalipsa opisuje, jak wszyscy wrogowie Boga gromadzą się, otaczają święte miasto i wszystkich świętych Boga, żeby ich zniszczyć. I jest napisane: „Zstąpił ogień od Boga z nieba i pochłonął ich” (Ap 20,9). Zwycięstwo dokonało się nie przez konfrontację, ale przez interwencję Boga. Wierzę, że tak jest też w czasach, w których żyjemy. Kościół charyzmatyczny konfrontuje się z Faraonem tak jak Mojżesz. Wierzę, że żyjemy w czasach, kiedy Bóg sam chce interweniować i zsyłać ogień z nieba, a zwycięstwo będziemy odnosić przez adorację Boga, przez wpatrzenie się w Niego, przez przyjęcie wszystkiego, co On daje, to jest wejście nie tylko w znaki, ale głębiej, w całe królestwo Boże. A królestwo Boże to jest życie wewnętrzne. O tym mówił Jezus. Faustynie powiedział: „Królestwo Boże to moje życie w duszy ludzkiej”. To znaczy żyj z Jezusem, żyj nie tylko znakami, ale żyj Jego Słowem na dziś.

Święty Ludwik mówi, że Bóg chciał, żeby Maryja za swojego życia nie uczyniła żadnego cudu, chociaż tak naprawdę Ona była największą charyzmatyczką. Kiedy popatrzymy na objawienia Maryi, zobaczymy, że tam, gdzie Ona się objawia, są uzdrowienia, uwolnienia, tam się dzieją niesamowite cuda. Więc Ona miała wszystkie charyzmaty, ale nie korzystała z nich. Bo Bóg tak chciał ją prowadzić. Ale widzimy, że po Jej wniebowzięciu, po uczynieniu Jej Królową nieba i ziemi, cuda, które mogłaby czynić tylko tam, gdzie była fizycznie, teraz może czynić na całej ziemi. Bóg zwiększył Jej zasięg. Zobaczmy, jak owocuje oddanie Bogu. Umiała poczekać, nie nalegała, że to musi być teraz, tylko odpowiadała: „Niech mi się stanie według twego słowa”. A Bóg ją wywyższył i rozlał łaski po całej kuli ziemskiej. Podobnie jest u Świętego Szarbela. To był mnich, który całe życie się modlił i nikt nawet nie wiedział jak on wygląda. A kiedy umarł, to zaczęły dziać się niezwykłe cuda. Dzisiaj cały świat zna Świętego Szarbela i te wielkie cuda, jakich Bóg za jego wstawiennictwem dokonuje. Dzieją się niesamowite rzeczy, które za życia Szarbela się nie działy i dzieją się dopiero po jego śmierci.

Więc żyjemy w czasach, kiedy Bóg działa w taki sposób, kiedy w czasie czyjegoś życia On go ukrywa i dopiero po śmierci zaczyna przez niego działać. I to jest pytanie dla każdego z nas o czas działania Boga, o to, co Bóg teraz robi. I tutaj potrzeba patrzeć jak Maryja. Bóg chroni mnie od pokusy, bym z powodu moich wyobrażeń o Kościele, nawet zbudowanych na Ewangelii, w czymś Mu nie przeszkodził. Żebym cały był dla Niego, zasłuchany w Jego Słowo. Żeby On mógł robić to, co chce, w czasie, w jakim chce.

Jeśli nie czytałeś Ewangelii na dzisiejszy dzień, przeczytaj Ją. Możesz ją znaleźć w internecie, możesz przeczytać ją z Biblii lub jakieś książeczki z czytaniami na każdy dzień. Przeczytaj Ją i rozważ. Zapytaj, co Bóg chce ci przez Nią powiedzieć. Jak dzisiaj chce cię obdarować, z czym do ciebie przychodzi, jakie składa ci obietnice, do czego cię zaprasza Gdzie widzisz siebie w tej Ewangelii? Zastanów się, który fragment najbardziej cię dotyka i porusza, daje ci do myślenia. Poproś Jezusa: Jezu, powiedz mi przez to słowo to, co ja najbardziej potrzebuję dzisiaj usłyszeć i zrozumieć.

Źródło: www.jednoserce.org

Komentowanie jest wyłączone.