33 dniowe rekolekcje – dzień 29
FAŁSZYWE ZALEŻNOŚCI
Maryja była w pełni oddana Bogu. To sprawiło, że Ona nie miała w swoim życiu żadnych fałszywych zależności. I Ona wiedziała, że zależy tylko od Boga. Nasz problem polega na tym, że mamy mnóstwo fałszywych zależności. Że myślimy, że nasze życie zależy od naszych pieniędzy, od naszej kariery, od tego, czy nasze plany się powiodą czy nie, od naszych talentów, darów duchowych. Nadajemy temu znaczenie, nadajemy temu wartość większą, niż powinniśmy. Pełne oddanie się Maryi jest także oddaniem tych wszystkich przestrzeni: moich dóbr materialnych, moich pieniędzy, moich talentów, mojej kariery, moich planów, moich zamiarów, oczekiwań, wyobrażeń, wszystkiego. Także moich łask, moich darów duchowych. Wszystko oddaję po to, żeby mieć wobec tego wolność, żeby nie uczynić z tego bożka. Żeby żadna z tych rzeczy nie przesłoniła mi Boga. Daje mi to też wolność do życia w Bogu. Czyni mnie dyspozycyjnym.
Od tego oddania wszystko zaczyna być oceniane oczami Maryi. Na wszystko patrzy się Jej oczami. Nie oddaję Jej tylko części siebie. Oddaje się Jej w całości. Całe życie. I staję się konsekrowany tak jak osoby konsekrowane, siostry zakonne, bracia zakonni, ojcowie. Całe moje życie jest oddane Bogu. Duch Święty hula po całym życiu, po wszystkich jego przestrzeniach, ma dostęp do wszelkich dóbr zewnętrznych i wewnętrznych. Matka Boża wprowadza na drogę takiego bardzo radykalnego oddania się Jej, żeby dbać o Jej sprawy. Nie o swoje. Ktoś może zapytać: „Jak to? Nie mogę się modlić we własnych intencjach?” Można to robić, ale celem tego nabożeństwa jest totalne oddanie się Maryi we wszystkim, uznanie, że Ona wszystko wie najlepiej, że Ona o wszystko się troszczy, że Ona zna wszystkie sprawy, więc należy troszczyć się całkowicie o Jej intencje. To jest tak naprawdę wejście w logikę, o której mówił Chrystus: „Starajcie się naprzód o królestwo i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane” (Mt 6,33). Do Świętej Faustyny Jezus mówił: „Królestwo Boże to jest moje życie w duszy ludzkiej”. Jeśli więc zatroszczę się tylko o to, żeby Jezus przez Maryję żył w moim sercu, to Oni będą się troszczyć o wszystko pozostałe. Wszystko za wszystko. Ja się troszczę we wszystkim o Nią, a Ona we wszystkim troszczy się o mnie. Ja się troszczę o wszystkie Jej sprawy, a Ona troszczy się o wszystkie moje sprawy.
Podjęcie takiej decyzji sprawia, że wchodzę na drogę oczyszczenia duchowego. Bo już nie szukam szczęścia w pysze spełnienia moich własnych pragnień. Że przestaje przeglądać się we własnych sukcesach, w tym, co mi wyszło, i przestaje patrzeć na moje życie i jego wartość w tej perspektywie. Liczy się tylko Ona. Więc to jest też droga, na której Matka Boża będzie mi pokazywała moje fałszywe zależności: zobacz, przecież twoje życie od tego nie zależy, nie zależy od tego sukcesu czy od tej porażki, bądź wolny! Twoje życie zależy od Niej. Oddaje się cały Jej. Nie chcę mieć żadnych fałszywych zależności, które mnie wiążą z tym światem. Chcę mieć jedną zależność wobec Maryi, która łączy mnie z Chrystusem. Na tym polega ubóstwo. Ja nie mam nic, ale mam Maryję, która ma Chrystusa, a więc ma wszystko. I wszystko przez to wygrywam. To jest ciasna brama wiodąca do zbawienia. A w języku hebrajskim zbawienie opisuje się słowem Jeshua, czyli imieniem Jezus. To jest ciasna brama, która wiedzie do Jezusa: Maryja. W życiu duchowym jest zasada, tyle świętości ile zależności. Na ile będę zależny od Maryi, na tyle będę tak naprawdę święty.
Poproś dzisiaj Maryję, żeby pokazała ci twoje fałszywe zależności. Od czego, wedle twoich wyobrażeń, zależy twoje życie? Poproś Maryję, żeby ci pokazała, że tylko ci się wydaje, że nie jest tak naprawdę. Żebyś zobaczył, że jedyną życiodajną zależnością jest zależność od Niej. Poproś Ją też, żeby pomogła ci uporządkować twoje życie, wyrzucić to, co ma zbyt duży wpływ na twoje życie duchowe, co przysłania ci Boga. Żebyś mógł widzieć Maryję, a przez Nią Jezusa.
Źródło: www.jednoserce.org